Dwie młode kobiety siedzą obok siebie w biurze i wpatrują się w monitory.

Warto zapobiegać a nie leczyć

Rozmowa z Julią Budz, Marketing Analytics Managerem z firmy Midero S.A.

Dlaczego pracujesz w Midero?

Szukałam miejsca, w którym mogłabym się rozwijać. Dzięki projektowi „Kariera jutra” trafiłam do Midero na staż, po którym zaproponowano mi pracę. Nie wahałam się ani chwili. Pracuję tu ponad 2 lata. Cenię sobie elastyczność w pracy, bardzo odpowiada mi też atmosfera. Mam na myśli między innymi tolerancję, z jaką podchodzi się do błędów. Każdy może przecież zrobić coś źle. Ważne, żeby wyciągnąć naukę z porażki, a nie ją piętnować. Podejście szefów jest właśnie takie, co jest dla mnie ogromnie ważne.

Poza tym zawsze mam z nimi bezpośredni kontakt. W pewnym momencie chciałam się zająć czymś innym, niż to, co robiłam do tej pory. Przełożeni nie mieli nic przeciwko, umożliwili mi rozwój w nowej specjalności. Takie podejście do pracowników sprawia, że firma jest naprawdę dobrym miejscem pracy, do którego chce się wracać.

Czy jest jakaś rysa na tym nieskazitelnym wizerunku pracodawcy?

Powtórzę raz jeszcze, największą wartością Midero są ludzie, z którymi pracuję. Miałam jednak wiele zastrzeżeń do warunków pracy w biurze. Ogólny bałagan czy brak miejsca na odpoczynek bardzo mi przeszkadzały. Dlatego, kiedy miałam możliwość uczestniczyć w doradztwie, prowadzonym w projekcie, zaproponowałam wiele rozwiązań, które mogły sprawić, że biuro stanie się bardziej przyjazne. Cieszę się, że wszystkie moje pomysły zostały zrealizowane.

Przebudowa antresoli, regulowane biurka, maty do jogi, porady fizjoterapeuty – to tylko niektóre propozycje usprawnień, które dzięki Tobie ujrzały światło dzienne. Czujesz, że wywołałaś lawinę zmian w firmie?

Mam poczucie, że zostałam wysłuchana. Otwarcie wyraziłam swoje potrzeby, a szefowie je uwzględnili. Dzięki udziałowi w projekcie wreszcie udało się stworzyć w biurze przestrzeń miłą dla oka. Usunęliśmy wszystko, co zbędne, meble zostały odświeżone, a na antresoli, gdzie mamy nowe pufy, wreszcie chce się spędzać czas. Czasami tylko zapominam, że mam regulowane biurko.

Ważne było też, że w sytuacji, kiedy dostaliśmy na przykład ergonomiczne krzesła, fizjoterapeuta powiedział nam, jak prawidłowo na nich siedzieć. Z kolei zajęcia z trenerem personalnym pobudziły nas do większej aktywności fizycznej. Dużo osób kontynuuje treningi. Ja sama zdecydowałam się chodzić na basen. Widzę pozytywne strony bycia w dobrej formie fizycznej i psychicznej. Ponieważ uważam, że warto zapobiegać a nie leczyć, zapisałam się też na szkolenie z przeciwdziałania wypaleniu zawodowemu.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali Monika Gucwa i Paweł Kozakiewicz